Wczoraj lało, wiało i mroziło.
Dzisiaj słonecznie, ciepło i miło.
Jaka ta pogoda zmienna jest.
Rano Potworki dostały mięsko. Nawet telefon Myszki nie przeszkodził w tym. Po czym poszedłem spać dalej. Aż do 8 sobie pospałem.
Dałem im jeszcze chrupek i pojechał, na głodnego czyli na czczo, oddać krew na badania.
Pani doktor nie podobał się poziom jakiś alatów (wątroba) i chciała powtórzyć badania.
No a później poszedłem do znajomej, by z nią pojechać na cmentarz. Oczywiście grób zasypany liśćmi, ale tak uroczo to wygląda. Kolorowo.
Sprzątnęliśmy liście, umyła grób rodziców.
Proroczo stwierdziłem, że 1 listopada mnie nie będzie.
Dlaczego?
Bo szuka frajera do noszenia chryzantem na cmentarz. W Rajskim Ogrodzie przy al. WP znalazła jakieś piękne kwiaty, nowy gatunek po 19 zł. A tu zobaczyła, że te same kosztują ... 30 zł. Więc ona pojedzie na Rajskiego i kupi kilka ... w domyśle, że przecież ja jej zaniosę na cmentarz.
Wielkie kwiaty i tłumy ludzi - jak ja to kocham.
Więc proroczo zapowiedziałem, że 1.XI. mnie nie będzie.
Nie mam tu nikogo na cmentarzu i nie chodzę na groby. To znaczy idę, wieczorem jak jest ciemno i cmentarz świeci lampionami. A jak jeszcze jest mgła ... jest przepięknie wtedy.
Jesienne Jasne Błonia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.