wtorek, 9 lipca 2013

Zabierzcie to słońce.


Uffffff, jak gorąco.
I to od rana.
Koszmarnie gorąco.

A ja w południe mam iść do miasta.

Dla ochłody trochę wody.







Chętnie bym skoczył sobie gdzieś nad morze. Żeby się wypluskać w zimnej wodzie. Co prawda wolałbym ciepłą wodę, egipską. Ale tam się teraz tłuką to po co mam nadstawiać twarz swoją. Jak się wytłuką to pojadę. Bałtyk jest niestety cholernie zimnym morzem, a do morsów się nie zaliczam. W ogóle nienawidzę zimna, ale i upałów również.
Wiem człowiek jest marudny. A to mu za zimno, a to za gorąco, a to pada deszcz, czy wieje wiatr. Ale czy ja chcę tak dużo? Deszcz? Proszę bardzo, niech pada, ale w nocy. Bardzo dobrze mi się śpi jak pada deszcz. Nawet burze z grzmotami i błyskami mogą być. Czemu nie.
Widzicie jaki jestem ugodowy.
Słońce? Ależ oczywiście, że tak Ale zimą nie powinno być mniej jak plus 18 C a latem nie więcej jak plus 22, no dobra, poświęcę się, co mi tam, raz mogę. Nie więcej niż plus 24 C.
Można się ze mną dogadać? Można, jak widać.
Wiatr? Czasami musi powiać żeby przepędzić chmury deszczowe. Ale czy musi to być od razu 20 km/h ?
Nie może tak powolutku przepędzać barany?
No i oczywiście na boże narodzenie musi być śnieg. Nawet z pół metra śniegu. Ale tylko na święta.
Dlatego kocham wiosnę. Ostatecznie jest rasowym bykiem (10 maja), w czystej postaci. Bez domieszek baranów i bliźniaków schizofrenicznych.
Wiosna dla mnie mogła by trwać powiedzmy 10 miesięcy. Czysta, jasna, zielona i ciepła wiosna.
Lato powiedzmy miesiąc i jesienio-zima kolejny miesiąc, z opcją na przedłużenie lata i skrócenie jesienio-zimy.
To byłby klimat dla mnie wymarzony.

A teraz idę się ochłodzić.




Widok Szczecina z Wyspy Puckiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.