środa, 2 lipca 2014
Dzień walki a "nieopłaca mi się"
Chyba jednak te półki są jakieś pechowe.
To już trzecia "złota rączka", która nie dotarła do mnie by wywiercić dziurki w super ścianie. Dzisiaj doszedłem do wniosku, że nawet w starożytnym Egipcie, ani Majowie czy inne cywilizacje, nie budowały tak twardych ścian jak lata 90-te XX wieku w Szczecinie.
Wczoraj przez pół dnia udało mi się wywiercić 1 dziurkę w ścianie. Dzisiaj dokończyłem wczorajszą i wywierciłem drugą dziurkę. Nawet udało mi się to tak zrobić, że rozstaw otworów w wieszaku się zgadza. Ba, nawet wywierciłem 1/3 trzeciej dziurki (chciałem powiesić wieszak na 3, może 4 kołkach, chociaż przewidziano ich aż 6)
Tak, aż 1/3 bo wiertło, czyli jego główka (specjalne wiertło, super mocne do betonów, specjalnie profilowane, które kosztowało nie 8 czy 10 zł, ale ponad 30 zł) wiercąca została w ścianie. A i wcześniej jak nim wierciłem to gdy wyjmowałem ze ściany to główka wiertła była czerwona, jakby ją z ognia wyjąć.
Więc powiesiłem wieszak na szczotki na 2 śrubach.
Mam tylko nadzieję (wiem, wiem, nadzieją matką głupich, czyli do mnie pasuje), że Myszka jak będzie zdejmowała z wieszaka to nie wyjmie szczotki razem ze ścianą.
Do powieszenia jeszcze mam półkę (wisiała dotychczas na 2 śrubach) w sypialni i jeden kołek pod wieszak dla kwiatka w kuchni.
Czyli ile wierteł muszę jeszcze kupić ?
A co do "nie opłaca mi się".
Zamówiłem już 3 złotą rączkę. Każdy chętny tylko dojechać nie może. Kurcze, stówka drogą widać nie chodzi, ale pieniądze leżą na ulicy, tylko nie ma się komu po nie schylić.
Wiertło po 2 dziurach ...
.. wiertło po 1 minucie wiercenia ...
.. specjalne wiertło bez główki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.