piątek, 14 lutego 2014

Valętynki


I znowu nadeszły.
Z cicha, po kryjomu, znienacka,  z zaskoczenia.

Walentynki.

Dużo osób oczywiście narzeka, że to szmira, że amerykanizacja, że presja handlowców, że wyzysk, że ....
A po kryjomu kupuje bliskiej osobie kwiatka czy czekoladkę.
Ale na pokaz ... bojkot.

A co złego w tym, że i zakochani mają swoje święto ?
Czym różni się idea Walentynek od dnia kobiet, dnia matki czy babki ?
No czym ?
Przecież te święta też wymyślili handlowcy.

W każdym razie ja uważam, że to miłe święto i je obchodzę - gdy mam z kim :)

A teraz mam.
Basta.


Dzisiaj na drugie śniadanie mieliśmy coś specjalnego, acz skromnego.





Boże, ależ to było pyszne.
I jakie świeżutkie, faktycznie dopiero co zrobiony.
Tort bezowy z serkiem Mascarpone i kawka.

Zeżarliśmy od razu cały.
Ale to przez Myszkę, bo Myszka myślała że jak wróci z pracy to już nic nie zostanie.
Tak źle o mnie myśli.
A ja tylko podzieliłbym się z Xylią i Xythaiem.

Obiad i kolacja z głowy :)



3 komentarze:

  1. Stixi:
    Milego swietowania od ferajny Stixiego :) :*
    Torcik wyglada pieknie a ze juz spalaszowany to znaczy ze byl pyszny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. O jaki smakowity torcik :-))
    Miłego wieczoru Walentynkowego :-D


    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak, torcik był naprawdę wspaniały.
    I Wam również miłego wieczoru życzymy

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.