czwartek, 13 lutego 2014

Był sobie .... kręgosłup


Był.
I jest.
Musi być.

Byłem dzisiaj w klinice szpitalnej u doktora specjalisty od kręgosłupa.
Mimo, że kolejki są do niego baaardzo długie, zostałem przyjęty "na cito" skierowany z tej samej poradni, ale innego ortopedy. Polecił mnie większemu fachowcowi.

Więc grzecznie stawiłem się na godzinę 8. W zasadzie to byłem już o 7,50, przygotowany na walkę z chorymi, personelem medycznym i pomocniczym, ministrem zdrowia i prezydentem.
A tu niespodzianka.
Byłem w kolejce ... pierwszy i jedyny.
Rejestracja jeszcze była nieczynna, ale pracowała pani sprawdzająca ubezpieczenia pacjentów w eEWUSiu.
A ponieważ i ona nie miała pacjentów to wzięła mnie, poza kolejką, i zarejestrowała.
I koniec.
Bez walki.
Bez awantur.
Jak w cywilizowanym kraju.

Lekarz przyjmował od 9. Ponieważ byłem poza numerkami, jako pacjent dodatkowy więc wiadomo, że będę przyjęty na końcu, po tych zanumerkowanych pacjentach. Więc byłem przygotowany na spędzenie całego dnia w klinice. Miałem ze sobą wodę do picia i nawet kanapkę.
Mimo, ze zjadłem śniadanie w domu to jednak byłem głodny. Ale tu się kłaniały nerwy moje, nie głód.

Godzina 8,55 pan doktor przyszedł do gabinetu.
Sam, nikt go nie szukał.

Godzina 9: słyszę proszę wejść panie Nortus.
Godzina 9,20: do widzenia panie doktorze.

Czyż to nie jest normalne?


A co do samej wizyty.
Pan doktor wziął opis badania KT, poczytał, wrzucił płytę, popatrzył, popatrzył, popatrzył i rzekł:
mam uszkodzone dwa dyski: L4/L5 i L5/S1 - ten drugi w stanie ... ciężkim, powiedzmy.

Zalecenia: ćwiczenia, fizjoterapia, dodatkowe zabiegi przeciwbólowe, wizyta za pół roku.

Teraz pytanie jak zdobyć zabiegi:

Tam gdzie miałbym 2 z 3 zaleconych odpada krioterapia bo wykonują tylko między 11-13. A w tym czasie ja będę miał inną terapię.

I nie wiem która jest ważniejsza.

Będę dzwonił i szukał.




(zdjęcia z internetu)

I teraz ciekawostka

Poczytałem sobie za co odpowiadają owe dyski L4/L5 i L5/S1.
I wiecie co?
Uszkodzenia tych dysków miałem już wiele lat temu.
Zgłaszałem takie dolegliwości lekarzom i wszyscy mieli to w d...e.
Nawet drobny fakt jak zimne stopy.
Od dzieciństwa.
Nikt nie zareagował, łącznie z neurologiem. A to krzyk pierwszego dysku był, że coś się dzieje.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.