sobota, 31 sierpnia 2013

FURminator fury drze


Dzisiaj rano stwierdziłem, że nadal pobawimy się nową zabawką, czyli FURminatorem.



Ale nie chciałem drażnić Xylii, bo przy niej jednak lepiej jak będzie jeszcze Myszka. Poczesałem tylko Xythaia.
On wcale nie boi się tego nowego czesania.
Ba, sam nadstawia brzuszek. A jak wiadomo kotki nie lubią jak się chociaż głaszcze po brzuszku, nie mówiąc o czesaniu. Szczotką-rękawicą nie pozwalał brzuszka czesać. A FURminatorem - sam nadstawia. Taaaak się wyciąga na pół dywanu. Tylko muszę go sam przewracać z boku na bok, bo inaczej miałby tylko jeden bok wyczesany.
I do tego jeszcze mruczy jak go czeszę.
Cieszę się.
Cieszę się, że sprawia to kotu (na razie jednemu) powiedzmy przyjemność. Mniej włosów będzie w domu i jego brzuchu, więc i mniej kulek włosowych i rzygania.




No i ciesz się, że nie są to pieniądze wyrzucone w błoto, co niestety czasami się zdarzyło mi.



Do FURminatora, który polecam po sprawdzeni osobistym (Myszki jeszcze nie czesałem, może jutro)

http://www.zooplus.pl/-zap4130943/shop/koty/kuwety_pielegnacja_kota/siersc/trymery/186119



Natomiast owa panienka


Jak tylko zobaczyła, że wziąłem FURminator do ręki to od razu uciekła z domku na drapaku, i teraz siedzi pod łóżkiem w sypialni.
A dzisiaj nie chcę jej czesać.
Mamy przecież czas.
Za to szczęśliwy Xythai, właśnie po inspekcji w sypialni gdzie stwierdził, że Xylia tam siedzi i nie zamierza szybko wracać do salonu, wskoczył do domku w drapaku i obserwuje caaaaaaały jego świat, czyli mnie.

Czy ktoś mógłby odkurzyć dywan ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.