Ostatnio robiłem tzw. grubsze pranie, czyli ręczniki itp.
Więc wyjąłem z szafy nowy zestaw ręczników żeby był dostępny na czas prania używanych.
No i fajnie.
Wieczorem słyszymy, że jakiś kot miauczy. Miauk podobny trochę do głosu Xythaia. Ale jakiś dość cichy.
Myślę sobie, że pewnie siedzi na balkonie i wrzeszczy na jakiegoś "przybłędę" pod balkonem.
Ale kurcze ... byłoby głośniej słychać.
Myszka poszła wreszcie za głosem.
I znalazła kota zamkniętego w ... szafie.
Menda wlazła i długo tam siedział cicho. A że ja nie zauważyłem, że on tam wlazł no to i siedział.
I szczerze mówiąc mógłby dłuuuuugo tam siedzieć. Bo nawet jakbym go wołał na mięsną kolację to nie jestem pewien czy wtedy by się darł.
Jaśnie Pan na (nieswoim) łożu - ale jego
Stixi:
OdpowiedzUsuńA nie schowal sie do szafy ze strachu przed burza? Kicia mojej mamy tak ma :)
Nie, nie, nie.
Usuń1. nie było burzy
2. nie ucieka przed burzą
3. ciekawość go kiedy zgubi
Pozdrowienia dla Stixiego
Stixi:
UsuńDZIEKUJEMY :)
No to moze chcial sie bawic w chowanego? :]