sobota, 24 maja 2014
Smutno mi ...
Smutno mi ...
Dzisiaj odszedł od nas Bojownik syjamski.
Jeszce wczoraj szalał po akwarium, było go pełno wszędzie.
Nic nie wskazywało na chorobę.
A dzisiaj znaleźliśmy go nieżywego, bez płetw (jak wielkopłetwy).
Mimo kuracji antybiotykowej ... widać był chory.
Fakt, że był trochę dziwny. Nie zawładnął akwarium, jak to niby robią bojowniki. Nie walczył, raczej ustępował pola innym rybom, nie chciał się rozmnażać.
Szkoda.
Mam nadzieję, że to już ostatnia ofiara choroby jaka jest w Szczecinie, wywodząca się z jednego źródła (ponoć).
A teraz dobre wieści.
Jak dobrze pójdzie to jutro nastąpi cudowne przeobrażenie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Stixi:
OdpowiedzUsuńO nie! Ta sliczna rybka padla? Wielka szkoda...Co jest z tym wirusem, czy na to nie ma sposobu? Przeciez sklepy akwarystyczne powinny przeprowadzac kwarantanne zanim dopuszcza rybcie do sprzedazy. czy ktos to kontroluje?
A cudowne przeobrazenie zwiastuje mlodociany narybek? :)
Nie sądzę, żebyśmy mieli w akwa tarło zakończone narybkiem. Obecnie za mało wiem o tym aspekcie i nie mamy akwarium tarliskowego. Myślimy o takim szkiełku ale to melodia przyszłości. W ogólnym narybek zaraz zostałby zjedzony. (myszka)
UsuńStixi:
UsuńIntryguje mnie to cudowne przeobrazenie, ale bede cierpliwa i poczekam na ujawnienie sekretu :)