niedziela, 25 maja 2014

Jak dobrze mieć własnego Anioła Stróża


No właśnie, dobrze mieć.

Co prawda czasami człowieka, czytaj mnie, wkurwia.

Dzisiaj przyczepił się do sprawy pogodzenia z bratem.
Fakt, przespałem sprawę bo mogłem w ten weekend pojechać do Koszalina i załatwić sprawę. Pojechać razem z Myszką, bo ten weekend Myszka miała wolny. Za tydzień będzie pracować. Więc pojadę sam.
Ale o tym by pojechać dzisiaj po prostu nie pomyślałem, albo po prostu odsunąłem od siebie, na kiedyś. Kiedyś, kiedyś, kiedyś, czyli chyba nigdy.
Więc jak dostał opieprz to ruszyłem.
Tylko, że kuźwa, się boję ruszyć dalej.
Już mi łazi po łbie: co powiem, jak powiem, czy powiem. Czy nie będzie tak, że pojadę ale albo nie wejdę na to 4 piętro, ale pogadam o pogodzie.
Boję się.
Ale przynajmniej już wiem, że się boję. I wiem czego się boję.
Jeszcze 2-3 tygodnie temu nie wiedziałem, że tego się boję. I że kocham swojego brata. A tak zazdrościłem Mojemu Aniołowi, że może porozmawiać ze swoim bratem, wiedzieć, że ma brata.
A to ostatni członek mojej rodziny.
Bratankowie to już dalsi bliscy.

Dzięki Michał, motywujesz mnie mocno.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.