piątek, 5 lipca 2013
ZIP - czyli dowiedz się gdzie cię doją
Zarejestrowałem się w ZIPie NFZ.
Ze zrozumiałych względów NFZ musi mieć pewność komu udostępnia dane, moje dane w tym przypadku.
Więc niestety musiałem się pofatygować do siedziby NFZ.
Na szczęście musiałem być niedaleko w klinice, więc niejako po drodze to wyszło.
Jak zwykle można mieć pretensje do organizacji.
Czekałem w kolejce, do której kierowani byli wszyscy w sprawie ZIPu i ... sanatorium.
A okazało się, że z drugiej strony biura są jeszcze 2 czy 3 stanowiska zajmujące się ... tylko ZIPem.
I tu była kolejka a tam pustki.
Ja byłem tam gdzie nie było kolejki, dzięki miłej pani z kolejki.
Podpisałem wniosek, dostałem supertajną kopertę z loginem i hasłem.
Po powrocie do domu mogłem dorwać się do tajnej bazy NFZu.
I dorwałem się.
Najpierw wprowadzanie różnych danych osobowych.
Później sprawy zabezpieczeń i tajemnic.
Wreszcie dorwałem się. Dorwałem się ... a tam ... pustka.
Bo dane pojawią się dopiero po upłynięciu 24 godzin od zarejestrowania się w systemie.
Dobra.
Minęła doba i dzisiaj już wiem. Wiem już wszystko. Wiem ile NFZ płacił za moje leczenie.
Przy każdej wizycie u lekarza jest informacja o kosztach.
I tak za wizytę lekarską, poza lekarzem rodzinnym , który rozliczany jest ryczałtem ale ja nie wiem w jakiej wysokości, bo nie ma stawki, NFZ płaci od 26 do 78 zł.
Wątpliwości moje budzą wizyty u dentysty.
Bo tam gdzie robiłem coś na Fundusz - OK. Różnie płacą, od 12 do 100 zł.
Ale wstępnie wydaje mi się, że ja płaciłem za zabieg a drugi raz wzięto zapłatę z NFZu. ;)
Muszę, z ciekawości, sprawdzić.
Natomiast moje wizyty w szpitalu faktycznie kosztowały krocie. Tak w przedziale od 4800 do 6800 zł.
ZIP - i wszystko jawne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.