niedziela, 4 stycznia 2015

Jak słodko ....


Jak słodko ...

Gdy czytam książkę, a uwielbiam czytanie książki leżąc pod kołderką, w zasadzie siedząc pod kołderką na łóżku, a obok mnie śpi i czuwa Xythai. Często śpi czuwając cichutko, widać tylko jak delikatnie unosi się jego grzbiet kilka milimetrów w dół, kilka milimetrów w górę, kilka milimetrów w dół, kilka milimetrów w górę, kilka milimetrów w dół, kilka milimetrów w górę, kilka milimetrów w dół, kilka milimetrów w górę ...
Ogon podwinięty pod brzuch dopóki nie wyciągnę mu ogon na wierzch. Wtedy ogon leży prosto na kołdrze i ja od czasu do czasu go głaszczę.

Ale ostatnio wróciło moje drugie owłosione Szczęście, Xylia.
Kładzie się cichutko w nogach, po przeciwnej stronie łóżka aniżeli Xythai, zwija się w kłębek i ... mruczy.
Jak ona potrafi głośno mruczeć. I tylko obserwuje mnie czasami patrząc zza swoich prawie zamkniętych zielonych oczu. Takie tyci tyci zielone szparki. 
I to mrrrrrrrrrr, mrrrrrrrrrrrrrrrr, mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr ,mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr, mrrrrrrrrrrrrrrrrrr ....
Nawet Xythai jej nie przeszkadza.
A dokładnie Xythai nie przeszkadza jej w mruczeniu, a ona nie przeszkadza Xythaiowi.

Tak jest do czasu aż zacznę zwracać większą uwagę na Xylię niż na Xythaia.

Wtedy Łobuz do niej tylko podchodzi, nic nie robi, nie mówi, zero jego reakcji. A ona od razu schodzi z łóżka i kładzie się na dywaniku przed łóżkiem w taki sposób by mnie widzieć. I żeby ja widział ją.

 Wiem, że nie powinno się czytać w łóżku, ale tak jest mi wygodnie. Nie lubię siedzieć w fotelu i czytać książkę. Nawet jak czytam coś będąc na sofie to i tak leżę na prawym boku.

 I oczywiście zawsze pod ręką jest kawka, i często coś dobrego do kawki.
 Ostatnio, niestety, są to chrupki czereśniowe. Przepyszne.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.