piątek, 25 kwietnia 2014

Pierd....ta ryba


Wczoraj popołudniu Myszka przyniosła do domu nową rodzinkę, złote gurami.
Dumne, dostojne, piękne.

Wiadomo, że w pierwszych chwilach po włożeniu do nowego zbiornika ryba przeżywa stres.
Więc i normalne jest, że ryba się chowa.

Ale te gurami są jednak wyjątkowe.




Najpierw po kilku kwadransach samiczka pływała po całym akwarium i próbowała "zaprzyjaźnić się" z gurami marmurkowymi, które sobie pływały.
Ale mozaikowe nie chciały jej zaakceptować, samiec mozaikowy wyraźnie ją odganiał i przeganiał.
Więc biedna złota została sama.
Samiec nadal siedział w ukryciu, wśród roślinek.

Ale po jakimś czasie chyba postanowił się zemścić za przeganianie jego kobity.
Wyskoczył z ukrycia i zaczął jak oszalały, wręcz opętany, przeganiać wszystkie ryby w akwarium.
Wszystkie, nawet jego samiczka, były przeganiane i ganiane po całym akwarium, a on niepodzielnie objął akwarium w swoje posiadanie. I wszystko co wystawiło płetwy, nieważne czy to było gurami, skalar czy kirysek, była ganiane w tempie sprinterskim.
Fajnie to wyglądało, ale Myszka się przeraziła, że ten złotek zabije, zamęczy wszystkie ryby w zbiorniku.
I postanowiła się jego pozbyć.
Podpowiedziałem, żebym wsadził go do zbiornika na młode i na drugi dzień pogadał z akwarystami o jego zamianie.
Ale powiedziałem mu, że Myszka z nim wyraźnie, po męsku, pogadała i wyjaśniła jego błędy w postępowaniu.

Rano zajrzałem do akwarium i własnym oczom nie mogłem uwierzyć.
Gurami złote (oba okazy) pływały sobie zgodnie z wszystkimi pozostałymi rybami w akwarium.
Nawet z gurami mozaikowym.

Cud.









A to gurami mozaikowe









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.