Ponieważ postanowiłem zabrać jutro Myszkę do Gryfina, a w zasadzie jego okolic a przy okazji i samego miasta, zacząłem szukać ciekawych informacji.
Na regatach TTSR trafiłem na materiały promocyjne Gryfina, w tym na przewodnik "Miejski szlak po historii gryfińskiej przedsiębiorczości" (Marian Anklewicz).
I przeczytałem tą książeczkę z wielkim zainteresowaniem.
Jak wiadomo uwielbiam historię. Ale nie lubię czytania takich przewodników, bo są .. nudne.
A tu trafiła się perełka.
Całkiem inaczej teraz patrzę na Gryfino.
Uffff, ledwo znalazłem te zdjęcia. Wyobrażacie sobie, że nie mam w zasadzie zdjęć z Gryfina.
Mam nadzieję, że Myszka zgodzi się pojechać.
Bo ostatnio okazało się, że Myszka bardzo chciała mi sprawić przyjemność i łaziła ze mną po Wałach i Łasztowni w czasie regat a wcale tego nie lubi. Nie lubi jak są tłumy ludzi i zapachy swojskie w trakcie takich masowych imprez handlowo-piwnych (kiełbaski, piwka, goloneczki i wszystkie inne spalenizny).
Tylko szkoda, że nie powiedział mi. To znaczy, wiem że nie lubi tłumów. To wiem od samego początku. Ale myślałem, że widok tych wszystkich żaglowców (same żaglowce mu się podobały) będzie atrakcyjniejszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.