czwartek, 1 sierpnia 2013
Gdy jeden jest na diecie a drugi, jeszcze, nie.
Jak wiadomo mam dwa kociaki w domu.
Xylię - sybiraczkę leśną, 5 letnią, wysterylizowaną
oraz
1,5 rocznego Xythaia - tajskiego, kastrata.
Urwisa niesamowitego.
Xythai uwielbia podkradać Xylii jedzenie, chociaż nikt mu nie żałuje.
Ma swoją miseczkę w kuchni, a miseczka Xylii jest w pokoju.
Rozdzieliłem im jedzenie, żeby Xythai nie jadł z obu miseczek.
Efekt:
Xylia je tylko swoje jedzenie - a jada Royal Canin Young Femine i nie kradnie Xythaiowi. Zresztą ona w ogóle nie je dużo.
Xythai jak tylko może, gdy myśli że człowiek nie widzi to stara się podjeść jej jedzonko.
Czasami jest tak, że jak wracam z miasta to miska Xylii jest pusta, ale Xythaia pełna jest.
W domu jest pilnowany, gdy jesteśmy. Więc czasami idąc do kuchni, do swojej miseczki, tak "przez przypadek" potknie się koło miseczki Xylii i chociaż jedno ziarenko ukradnie. Chociaż jedno ziarenko.
Zdaje się, że nie będzie wyjścia i trzeba zacząć wydzielać jedzenie. Xythai nie powinien jest jedzenia Xylii bo raz, że to karma dla kotek i ma inny skład hormonalny, niż dla kocurków, a dwa: on ma swoje jedzenie. A jest dużym kotem, waży koło 7 kg, fakt że mięśni a nie tłuszczu (tego też trochę jest). Gdy urodził się już był dwa razy większy od siostrzyczek (ma ich 4).
Dlatego zainteresował mnie ten artykuł. Cały artykuł w linku, polecam lekturę.
Podstawa rady to wyznaczenie stałych pór jedzenia.
I to trochę problem bo Myszka pracuje na zmiany. A wstawać o 6, móc spać do 8-9, tylko po to by nakarmić koty
to trochę za dużo.
Ale trzeba będzie pomyśleć.
W dzień nie ma problemu, wieczorem zawsze ktoś jest w domu.
http://www.koty.pl/porady/art224,gdy-jeden-z-kotow-musi-jesc-cos-innego.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.