wtorek, 2 września 2014

Żarłok


Postanowiliśmy trochę odchudzić Xythaia.
Baa, łatwo powiedzieć.
Ale jasno z nim pogadałem i wyjaśniłem, że będzie dostawał (podobnie jak Xylia) jedzenie rano i wieczorem. Wpierw mięsko a później chrupki.
I koniec.

Przez kilka dni Xythai chodził jak w zegarku.
Jadł ile dostał, nie darł się o więcej, nie szantażował, nie domagał się.
Do dzisiaj.
Dzisiaj zaczął drzeć się o jedzenie, zawsze gdy tylko ktoś jest w kuchni.
Ale nadal nie dostaje.

Ćwiczyłem w sypialni.
Xythai obszedł mnie, poniuchał, podziwił się co się dzieje.
I poszedł na komodę.

Stała tam miska z chrupkami dla Xylii, które ona nie zjadła.
Xythai też nie jadł.
Gdy byłem w pozycji pionowej Xythai zaczął domagać się pieszczot, więc go pomiziałem.
I wróciłem na podłogę machać nogami i biodrami.
W tym czasie Xythai, widać stwierdził że skoro go miziałem to znaczy że już może, i zaczął chrupać z miski.
Więc nic nie mówiąc zabrałem mu ją i postawiłem na szafce nocnej.
Nie spodobało mu się to, nie.
Gdy ja sobie ćwiczyłem on nagle, po cichutku zsunął się z komody na szafkę i dawaj zabrał się za chrupanie.
Więc, znowu bez ostrzeżenia, zabrałem mu miseczkę i wsunąłem pod komodę.
Tam się nie zmieści. I ciekawy byłem co on wymyśli.

Po kilku godzinach zaglądam do sypialni ... Xythai śpi na środku łóżka, złowrogo gapi się na mnie jednym okiem, a na podłodze, wyciągnięta spod komody, pusta miseczka leży.

No i co można zrobić ?
Zostaje się tylko roześmiać.
W głosssssssssssssssssss.






1 komentarz:

  1. Stixi:
    Poznowieczorne pozdrowienia od Stixiego&Co :) Sorka za dluuuga przerwe w korespondencji internetowej...postaramy sie poprawic :] Dziekujemy za wiadomosci :) :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.