Bardzo się różnią. To nie są koty, które drapią, gryzą i śmierdzą. Gdy pierwszy raz przyszedłem do tego domu to przez pierwsze dziesięć minut bym nie powiedział, że tutaj są koty. Nic nie poczułem. Dopiero gdy się przyjrzałem mieszkaniu i odwiedziłem łazienkę zobaczyłem kuwetę i drapaki. Czysto, no żwirek rozkopany, dla Xitka nawet Sahara byłaby za małą piaskownicą.
Kot siostry, mimo że był "nastolatkiem" był już wyczuwalny piętro niżej. Znajomej kocur rzucił się jej do gardła w nocy. Kilka razy słyszałem, że kota trzeba było uśpić bo ... był niebezpieczny dla otoczenia.
Zbójek (czytaj Xythai) to kot-łata. Mogę go tarmosić, nic, mogę przez przypadek na nim usiąść (lubi chować się pod narzutę na sofie i często tego nie zauważam) to tylko miauknie. Oczywiście zahaczy mnie niekiedy pazurem czy ząbkami, ale tylko wtedy gdy zabawa troszkę za długo trwa lub gdy robi się go w "konia".
Z kolei Księżna to prawdziwa księżna. Przepiękny kot i jednocześnie dama. Na wszystko patrzy z góry.Nie fuka, nie parska, nie gryzie gdy się ją podejdzie i weźmie na ramiona. Wtedy tylko zastyga w bezruchu i czeka na ucieczkę.
Dziś mam wolne, leżę na wersalce a Xitek wskakuje na mnie i się usilnie tuli i całuje. Tak generalnie cały dzień ten Casłuśnik przypomina o sobie i swojej miseczce. Dziś, gdy czyściłem akwarium to ciągle plątał mi się między nogami. Nawet jak wychodziłem to rzucił mi się pod nogi jak Rejtan.
Przy Ixach zdecydowanie zmieniłem zdanie o kotach, oczywiście na duży plus.
Tu mi pokazał, gdzie moje (Nortus) miejsce: tak, siedzę na stole, i co mi qqqq zrobisz?
Stixi:
OdpowiedzUsuńCo kot, to inny charakter, rasa tez przyczynia sie do tego ale przede wszystkim, podejscie opiekuna
i kontakt ze zwierzakiem od malego choc nie tylko... a majac Takiego opiekuna /przepraszam, sluzbe/ jak Nortus i Ty nic dziwnego ze Xitek i Xiezniczka sa takie kochane :)
Stol to niezly punkt obserwacyjny :]
Oba Potwory pochodzą z dobrych domów. Xylia to warszawianka, Xythai prowincjusz z Goleniowa. Ale nie były chowane na zimno. Xylia była pierwszym miotem pary młodych ludzi ze stolicy, dbali o kociaki.
Usuń