poniedziałek, 19 maja 2014

Takich kotów jeszcze nie spotkałem

    Xylia i Xythai to koty, nie wiem jak to powiedzieć, chyba dziwne.

Bardzo się różnią. To nie są koty, które drapią, gryzą i śmierdzą. Gdy pierwszy raz przyszedłem do tego domu to przez pierwsze dziesięć minut bym nie powiedział, że tutaj są koty. Nic nie poczułem. Dopiero gdy się przyjrzałem mieszkaniu i odwiedziłem łazienkę zobaczyłem kuwetę i drapaki. Czysto, no żwirek rozkopany, dla Xitka nawet Sahara byłaby za małą piaskownicą.

    Kot siostry, mimo że był "nastolatkiem" był już wyczuwalny piętro niżej. Znajomej kocur rzucił  się jej do gardła w nocy. Kilka razy słyszałem, że kota trzeba było uśpić bo ... był niebezpieczny dla otoczenia.

Zbójek (czytaj Xythai) to kot-łata. Mogę go tarmosić, nic, mogę przez przypadek na nim usiąść (lubi chować się pod narzutę na sofie i często tego nie zauważam) to tylko miauknie. Oczywiście zahaczy mnie niekiedy pazurem czy ząbkami, ale tylko wtedy gdy zabawa troszkę za długo trwa lub gdy robi się go w "konia".

   Z kolei Księżna to prawdziwa księżna. Przepiękny kot i jednocześnie dama. Na wszystko patrzy z góry.Nie fuka, nie parska, nie gryzie gdy się ją podejdzie i weźmie na ramiona. Wtedy tylko zastyga w bezruchu i czeka na ucieczkę.

   Dziś mam wolne, leżę na wersalce a Xitek wskakuje na mnie i się usilnie tuli i całuje. Tak generalnie cały dzień ten Casłuśnik przypomina o sobie i swojej miseczce. Dziś, gdy czyściłem akwarium to ciągle plątał mi się między nogami. Nawet jak wychodziłem to rzucił mi się pod nogi jak Rejtan.

   Przy Ixach zdecydowanie zmieniłem zdanie o kotach, oczywiście na duży plus.









 Tu mi pokazał, gdzie moje (Nortus) miejsce: tak, siedzę na stole, i co mi qqqq zrobisz?

2 komentarze:

  1. Stixi:
    Co kot, to inny charakter, rasa tez przyczynia sie do tego ale przede wszystkim, podejscie opiekuna
    i kontakt ze zwierzakiem od malego choc nie tylko... a majac Takiego opiekuna /przepraszam, sluzbe/ jak Nortus i Ty nic dziwnego ze Xitek i Xiezniczka sa takie kochane :)
    Stol to niezly punkt obserwacyjny :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba Potwory pochodzą z dobrych domów. Xylia to warszawianka, Xythai prowincjusz z Goleniowa. Ale nie były chowane na zimno. Xylia była pierwszym miotem pary młodych ludzi ze stolicy, dbali o kociaki.

      Usuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.