To był męczący dzień.
W sumie chodziłem jak zombi. Dobrze, że nie usnąłem gdy szedłem ulicą.
Po 15 jednak poszedłem spać.
Oczywiście mój bodyguard spał razem ze mną.
Widzę, że ostatnio jakoś tak jest, że nie mogą spać sam.
Nie mogę, bo mi nie dają.
Albo śpi ze mną Myszka, albo Xythai.
Ale się nie wyspałem.To były męczące godziny (prawie do 20 ). Spałem, i śniły mi się różne sny, czyli jak zwykle.
Od wielu, wielu, wielu lat nie pamiętam, żebym nie miał jakiś snów.
Lepszych, gorszych, kolorowych i czarno-białych, mówionych i gadatliwych. Również ja w nich rozmawiam, często pamiętam nawet co mówiłem. W snach padają teksty, które później pamiętam.
W zasadzie nie miałem nigdy jakiś horrorów czy strasznych snów. Mam na myśli jakieś duchy, wampiry i inne straszydła, jak niektórzy omawiają, okropności wojny, ... nie, nic takiego mi się nie śniło.
Więc i dzisiaj miałem sny, kilka, jak pamiętam.
Ale jakoś ciężko było, wstałem zmęczony, nie wypoczęty. Dziwny.
Wspomnienie regat TTSR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.