piątek, 23 sierpnia 2013
Sopot - noc żywych trupów (muzyki)
Właśnie leci sobie Festiwal w Sopocie.
Oczywiście, w Polsce nie może on się nazywać tak zwyczajnie, po polsku. Musi być z angielskiego, bo przez to jego ranga rośnie.
Ehhh, ludzie kompleksów niemałych.
Pomijam już nazwę. Chociaż może rozumiałbym ją gdyby poza Polską i Polakami jeszcze ktokolwiek to oglądał. Ale świat, normalny świat, nawet nie wiem, że coś takiego leci.
Rozumiem, że tak jak telewizornia polska nie mają co nadawać, i wskrzeszają same nieboszczyki, czyli nówki sprzed 30-, 40- lat.
Nie powiem, fajnie sobie przypomnień niektóre nazwiska czy utwory, ale ludzie ... Malovany dzbanek czy, właśnie wyjący Rick Astley, to nie jest materiał na festiwal.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Życzymy miłego dnia.